Ogrodzenie - spełnione małe marzenie :)

Każdy z nas ma marzenia i każdy z nas powinien szanować marzenia innych :) Marzenia są różne - malutkie i ogromne, dotyczą rzeczy bardzo ważnych i błahostek, są takie o których "trąbimy" i takie, które chcemy zachować w tajemnicy :) W życiu kieruję się złotą zasadą - trzeba spełniać swoje marzenia i cieszyć się każdym, nawet najmniejszym, spełnionym :) Dziś chcę Wam pokazać moje małe spełnione marzenie. Taki oto miałam widok z tarasu :)

Strasznie mnie ten widok dołował. Co prawda nie mamy jeszcze zrobionego ogrodu z tyłu domu, ale powoli, małymi krokami działamy. Blacha i wystający zza niej dobytek sąsiada robił jeszcze większy bałagan. Postanowiłam coś z tym zrobić. Wypatrzyłam na stronie internetowej jednego ze sklepów budowlanych panele drewniane 180x180. Wymierzyłam i pojechaliśmy. Na zdjęciu wyglądały na ciemnobrązowe, ale w sklepie okazało się, że jednak nie :)

Kolor nie bardzo mi się podobał :) Chciałam żeby pasował do belek, rolet, okien i drzwi. Zakupiła więc odpowiedni preparat - Impregnat ochronno-dekoracyjny do drewna, kolor Palisander.

Po pomalowaniu impregnatem panele wyglądały tak:

Panele malowałam własnoręcznie, a przy stawianiu płotu tylko towarzyszyłam :) Kiedy płot zajął swoje miejsce wiedziałam, że to był świetny pomysł :) Zresztą popatrzcie sami:

Pod płotem posadziłam moje ulubione wiejskie kwiaty - różnokolorowe łubiny :) Niestety upał zrobił swoje i cieszyć się będę, jeśli choć co drugi się ukorzeni :) Teraz z "dziką rozkoszą" wychodzę na taras i gapię się na płot, jak wół na malowane wrota :) I co Wy na to? Zero trawy, zero kwiatów, ale płot stoi :)