Już ją czuję w powietrzu…
Jeszcze kalendarz pokazuje lato, ale poranki mówią coś innego. Powietrze pachnie inaczej - chłodniej, świeżej, jakby ktoś dodał do niego nutę jabłek i dymu z pierwszych ognisk. Wieczory robią się krótsze, a ja zamiast otwierać okna, częściej sięgam po koc. I wiecie co? Kocham to.
Jestem niepoprawną jesieniarą. Dla mnie jesień to nie smutek, ale miękki sweter, kubek gorącej herbaty, książka, zapach pieczonych jabłek i to światło – złote, rozlewające się po wszystkim, jakby świat chciał się jeszcze raz wystroić przed zimą.
Czuję w sercu, że nadchodzi moja pora roku. Czas zwolnienia, zadumy i tych małych rytuałów, które sprawiają, że codzienność staje się piękniejsza.
A Wy – czujecie już jesień w powietrzu?
Komentarze
Prześlij komentarz
Pozostaw po sobie ślad :) Będę wdzięczna :)