Urodzinowy czas wdzięczności

Dzisiaj mam urodziny. Nie wiem, kiedy ten czas tak szybko minął, ale wiem jedno – w tym roku nie potrzebuję wielkich fajerwerków. Wystarczy mi cisza, parę bliskich dusz i moje zwierzaki.

Na zdjęciu możecie zobaczyć Rico – jednego z trzech moich futrzanych towarzyszy. Obok mnie zawsze są też jego koci bracia i Sisi – moja wierna sunia, która potrafi rozproszyć każdy cień smutku. Kiedy tak patrzę na ten kadr ze słonecznikami, mam wrażenie, że to cała metafora życia: koty i pies symbolizują codzienność, przyjaźń i ciepło domu, a słoneczniki – światło, nadzieję i siłę, by zawsze odwracać się ku słońcu, nawet jeśli niebo jest szare.

Moje urodziny to nie tylko kolejny rok w kalendarzu. To moment, w którym zatrzymuję się i myślę o tym, co mam – a naprawdę mam za co dziękować. Życie nauczyło mnie, że nawet jeśli wiele się traci, zawsze można znaleźć promień światła, który daje siłę.

A więc – ja, moje trzy koty, Sisi i bukiet słoneczników witamy nowy rok w moim życiu. 🌻 Oby był pełen prostych radości, mruczenia, merdania ogonem i chwil, które rozgrzewają serce.

Komentarze