Mały teatr — wielkie serce: Lalki sceniczne z Nohant
Przy okazji pobytu w Żelazowej Woli byłam na wystawie Teatr zapięty na ostatni guzik: Lalki sceniczne z Nohant i wciąż nie mogę zapomnieć tego niezwykłego świata w miniaturze. Każda sala to jak osobny mały teatr - pełen pacynek, miniaturowych kostiumów i drobnych rekwizytów, które kryją w sobie historie i artystyczne detale. Czułam, jakby czas na chwilę zwolnił, a ja mogłam zatrzymać się przy każdym szczególe i odkrywać go na nowo. (Wystawa trwa od 12 lipca do 31 października w Domu Urodzenia Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli.)
Najsilniejsze wrażenie zrobiła na mnie ręka twórcy, Maurice’a Sanda. Te lalki to nie są zwykłe zabawki, to miniaturowi aktorzy i aktorki z duszą, którzy wciąż potrafią opowiadać historie sprzed prawie 170 lat. Każdy guzik, każdy maleńki haft, każda szpilka świadczą o cierpliwości i zaangażowaniu twórców.
Wystawa pokazuje też, że sztuka może rodzić się w codzienności, z prostych materiałów i miłości do opowieści. Kostiumy, rekwizyty, miniaturowe scenografie, to wszystko sprawia, że ekspozycja przypomina rodzinną kronikę, pełną drobnych radości i subtelnej magii.
Wracałamm do domu z uczuciem ciepła i wdzięczności za sztukę, która potrafi opowiedzieć całe historie z maleńkich elementów, za przyjaciela, który patrzy na detale tak jak ja, i za miejsca, które dbają o pamięć o takich drobiazgach.
Jeżeli szukasz wystawy, która nie krzyczy, nie udaje wielkości, a mimo to zostawia w tobie echo, to jest właśnie to miejsce.
Komentarze
Prześlij komentarz
Pozostaw po sobie ślad :) Będę wdzięczna :)