Tego nie widać na pierwszy rzut oka – moja historia z lipodemią
Jeszcze kilka dni temu myślałam, że po prostu taka już jestem. Grubsze nogi, których nic nie rusza, siniaki nie wiadomo skąd, ból, zmęczenie i wieczorna opuchlizna. I ciągłe poczucie, że coś jest ze mną nie tak. Nie raz słyszałam: „Wystarczy trochę schudnąć”; „Ruszaj się więcej”; „To genetyka, nic z tym nie zrobisz”; „Każda kobieta ma takie nogi”. I wiesz co? Uwierzyłam. A potem zobaczyłam zdjęcia.
- Symetrycznie grubsze nogi, niepasujące do reszty ciała
-
Ból i uczucie ciężkości
-
Tkanka tłuszczowa, która nie reaguje na dietę ani ruch
-
Siniaki od niczego
-
Opuchlizna wieczorem
I wtedy dotarło do mnie coś ważnego. Tonie jest moja wina. Nie jestem leniwa. Nie jem za dużo. Nie przesadzam. Po prostu mam lipodemię.
Dziś jestem dopiero na początku tej drogi. Uczę się, szukam rzetelnych informacji, czytam historie innych kobiet. I chcę się tym dzielić - tutaj, na blogu, na Instagramie, na Facebooku.
Może ktoś z Was zobaczy siebie w tym, co piszę. Może ktoś przeczyta i pierwszy raz pomyśli: hej, to nie musi być tylko moja wina. A może któraś z Was już przez to przeszła i będzie dla mnie wsparciem?
A Ty? Znasz swoje ciało na tyle, żeby powiedzieć, co jest „normalne”, a co nie? Zatrzymujesz się czasem, żeby siebie posłuchać?
W kolejnym wpisie opowiem, czym dokładnie jest lipodemia, jak ją rozpoznać i dlaczego tak wiele kobiet przez lata nie ma pojęcia, że choruje.
Do zobaczenia - Sunflower
Komentarze
Prześlij komentarz
Pozostaw po sobie ślad :) Będę wdzięczna :)