Nowa żona Mariana - agama Jadźka
W zeszłym roku Marian stracił Pelagię. Nie pisałam o tym tragicznym wypadku ponieważ nie mogłam się z tym pogodzić. Piękna, młoda, zdrowa agama zginęła właściwie przez zbieg niefortunnych zdarzeń :( Dopiero kiedy zamieszkała u nas Jadźka mój ból został ukojony.
Mając cały czas w pamięci Pelę chciałam adoptować Agamę Orange Red. Niestety musiała być dorosła, bo Marian to już "leciwy Agamemnon" :) Zakup takowej - zdrowej, dorosłej samicy to koszt około 650 zł. Hmm - nieźle - co? Postanowiłam więc poszukać w internetach, a nuż ktoś ma, a nie chce mieć, odsprzeda niedrogo? Długo to trwało, aż w końcu znalazłam. Transakcja była dość tajemnicza i do samego końca wydawało się, że facet mnie wykiwa. Wreszcie przyszedł dzień w którym u naszych drzwi stanął Kurier z paczką. Jadźka spędziła w podróży 72 godziny, owinięta w papierowe ręczniki, w kartonie bez otworów. To że żyje, że jest cała i zdrowa, zakrawa o cud. Kurier przy którym otwieraliśmy paczkę, ponieważ powiedziałam, że zwłok nie przyjmuje, był przerażony. Nie otrzymał informacji, że wiezie żywe zwierzę i cały dzień woził ją na pace. Bezmyślność sprzedawcy, który naraził życie i zdrowie Jadźki mnie powaliła.
A teraz kilka słów o naszej Jadzi. Jest piękna, wiecznie głodna i bardzo towarzyska. Zaraz złapała świetny kontakt z Marianem. Wraz z jej pojawieniem w terrarium zaczęło tętnić życie. Parka cały czas spędza razem. Marian w końcu się rozruszał. Dziwne dla mnie jest to jej straszne łakomstwo, cokolwiek do zjedzenia pojawi się w terrarium, od razu jest przez nią spałaszowane. Nie gardzi warzywami i owocami.
Jadźka nie lubi być brana na ręce, nie przepada za kontaktem z człowiekiem, nie jest tego nauczona. Boi się również wody, co wskazuje na to, że nigdy nie była kąpana, a przecież kąpiele to nieodzowny zabieg dbania o wygląd i zdrowie agamy. Powoli, powoli będziemy zmieniać jej nawyki, uczyć kontaktu z człowiekiem i wodnych kąpieli :) Mamy ogromną nadzieję, że Jadzia będzie u nas szczęśliwa i przeżyje wiele radosnych chwil u boku Mariana :)
No, piękna z nich parka i jaka fotogeniczna :) Dobrze, że przeżyła podróż - bezmyślność niektórych osób jest zadziwiająca.
OdpowiedzUsuńUdanej majówki Justynko.
Szczęśliwa parka
OdpowiedzUsuń