Tarasowy kącik wypoczynkowy :)
Sobota była dziś tak piękna i w ogóle nas pogoda cały czas rozpieszcza mogę się więc cieszyć założonym w sierpniu tarasowym kącikiem wypoczynkowym. Mam na tarasie stół z krzesłami, ale brakowało mi miejsca, gdzie mogłabym rozsiąść się wygodnie, wypić kawkę, poczytać lub porozmawiać z kimś bliskim. Uparłam się, a jak się uprę to nie ma ustąpię :)
Nie pomogły tłumaczenia męża, że może najpierw podbitka, elewacja, wybrukowanie tarasu, balustrady, a później pomyślimy :)
A o czym tu myśleć, czemu już teraz nie korzystać z pięknej pogody i wolnego czasu :) Miałam ściśle określone wymagania: technorattan, ciemny brąz, sofa, ława, fotele, koniecznie z siedziskami i najlepiej bez zaokrąglonych kształtów :) Zaczęłam sprawdzać różne internetowe sklepy, ale ceny takiego zestawu nie były zadowalające.
Przyjaciółka, jak to przyjaciółka, po rozmowie ze mną wsiadła w samochód i po 10 minutach miałam MMS ze zdjęciem. Chciała go kupić i przechować u siebie do naszego przyjazdu. Ale tu się znów uruchomił Mąż: a nie lepiej zobaczyć na własne oczy, usiąść, dotknąć, pomacać... no dobra ustąpiłam. Umówiłam się z Mężem, że jeśli nikt go nie wykupi do naszego przyjazdu jest nasz :)
Do czasu naszej podróży przyjaciółka dzwoniła do mnie z zapewnieniem - "jeszcze jest" :) Pojechaliśmy i jest mój :) Cena była "śmieszna" ponieważ nie dość, że była to posezonowa przecena, to jeszcze ława była bez szyby, ale mnie takie rzeczy nie odstraszają :)
Nie pomogły tłumaczenia męża, że może najpierw podbitka, elewacja, wybrukowanie tarasu, balustrady, a później pomyślimy :)
A o czym tu myśleć, czemu już teraz nie korzystać z pięknej pogody i wolnego czasu :) Miałam ściśle określone wymagania: technorattan, ciemny brąz, sofa, ława, fotele, koniecznie z siedziskami i najlepiej bez zaokrąglonych kształtów :) Zaczęłam sprawdzać różne internetowe sklepy, ale ceny takiego zestawu nie były zadowalające.
Dobrze jest dzielić się swoimi pragnieniami i marzeniami z bliskimi. W rozmowie telefonicznej opowiedziałam o wszystkim mojej przyjaciółce, a ona mi na to, że u nich w sklepie był takowy komplecik w bardzo atrakcyjnej cenie, ale nie wie, czy już ktoś go nie wykupił.
Przyjaciółka, jak to przyjaciółka, po rozmowie ze mną wsiadła w samochód i po 10 minutach miałam MMS ze zdjęciem. Chciała go kupić i przechować u siebie do naszego przyjazdu. Ale tu się znów uruchomił Mąż: a nie lepiej zobaczyć na własne oczy, usiąść, dotknąć, pomacać... no dobra ustąpiłam. Umówiłam się z Mężem, że jeśli nikt go nie wykupi do naszego przyjazdu jest nasz :)
Do czasu naszej podróży przyjaciółka dzwoniła do mnie z zapewnieniem - "jeszcze jest" :) Pojechaliśmy i jest mój :) Cena była "śmieszna" ponieważ nie dość, że była to posezonowa przecena, to jeszcze ława była bez szyby, ale mnie takie rzeczy nie odstraszają :)
Szybę znalazłam na strychu u Dziadka, a szklarz za przycięcie wziął 5 zł. Oczywiście nie mogło zabraknąć poduszeczek ze słonecznikami, sezonowych kwiatków i latarenki :)
Mam ogromną nadzieję, że uda mi się spędzić w nim jeszcze kilka pięknych, słonecznych, jesiennych dni.
cudownie to wymyśliłaś :) pięknie wygląda i mam nadzieję że kiedyś mnie tam ugościsz ;)
OdpowiedzUsuńKochana w każdej chwili ;)
UsuńPieknie. Zapraszajaco. Uwazaj bo sie od gosci nie opedzicie 😊
OdpowiedzUsuńKasiu o to właśnie chodzi ;)
UsuńOch/ Jak Ty masz tam teraz pięknie. Masz głowę nie od parady. Cudownie to wszystko urządziłaś.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i zapewniam, że to jeszcze nie koniec ;(
UsuńWspaniałe miejsce na odpoczynek przy filiżance kawy :-)
OdpowiedzUsuńOj tak kawa ma w tym miejscu szczególny smak ;)
UsuńPieknie i jak elegancko. Zazdroszczę takiego tarasu.
OdpowiedzUsuńWspaniale :) Masz rację, trzeba łapać jeszcze ciepłe dni :)
OdpowiedzUsuń