Pamiątka z czerwcowego weekendu :)

Ale w ten weekend była piękna pogoda :) Bardzo rzadko wybieramy się z domu całą rodzinką na cały dzień. Przede wszystkim ze względu na zwierzaki, ale i na mnóstwo pracy w domu i zagrodzie :) Tym razem postanowiliśmy poświęcić jeden z nich na całodzienny odpoczynek na łonie natury :) Pojechaliśmy do Torunia, moje cudownego rodzimego miasta, do mojej przyjaciółki Kirki, na jej działkę. Zabraliśmy naszego psa podróżnika - nie przeżyłaby tak długiej rozłąki :)


Musiała mieć pod kontrolą to, co dzieje się na polskich drogach :)

Ale miała też oko na wszystkich uczestników wycieczki :)

W drodze trzeba było również odpocząć aby nabrać sił na działkowe szaleństwa :)

Na drodze było pusto, więc jechało się bez zakłóceń. ale oczywiście zgodnie z przepisami :)
Było gorąco Kira więc znalazła sobie sposób na poczucie wiatru w uszach :)

Dotarliśmy do Torunia :)
Na tym opowieść się skończy :) Nie będzie zdjęć ani z Torunia, ani z działki - bo stało się coś co mnie unieruchomiło na dwa tygodnie :)


 Wróciliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi - przynajmniej niektórzy, bo ja z nogą na "temblaku" :)

I teraz wszyscy biegają, korzystają z pięknej pogody a ja mam zakaz poruszania się :) Ile wytrzymam - zobaczymy :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Pozostaw po sobie ślad :) Będę wdzięczna :)