Gdy ją ujrzałam przypomniała mi się ta, na której od wczesnej wiosny do później jesieni, przesiadywałam razem z Lwicą. To ona była niemym świadkiem naszych radości, porażek i życiowych planów.  


Zaczęłam się zastanawiać: po co idziemy posiedzieć na ławce? Z kimś - żeby porozmawiać, wyżalić się, pochwalić, wesprzeć na duchu, wyznać uczucia; samemu - pomyśleć, poczytać książkę, pokontemplować, uspokoić się, wypłakać, znaleźć odpowiedź na nurtujące pytania, zajrzeć w głąb swojej duszy. Nie jedna taka ławeczka mogłaby nam wiele ludzkich historii opowiedzieć. 

Komentarze