Patrzę i patrzę. Ten mały kot czuję się tu pewniej niż ja. Pozwala sobie na wiele, że też Ruda jest do niego taka cierpliwa. Próbowałam kilka razy go ustawić do pionu, ale kończyło się na tym, że mnie boleśnie drapnął, uciekł i schował się w taką szczelinę, gdzie nie mogłam dotrzeć. Ciekawe, jak się sytuacja rozwinie - poczekamy.


Komentarze