Zakwitła :)
Hoja w końcu zakwitła. Tak się o nią martwiłam. W poprzednim mieszkaniu kwitła nieprzerwanie, po przeprowadzce nieco zmarniała. Znalazłam dla niej jednak dobre miejsce, jasne i osłonecznione. Powoli, powoli dochodziła do siebie. A teraz zrobiła mi wiosenną niespodziankę. Uwielbiam na nią patrzeć i wąchać jak pachnie :)
Jak dużo ma kwiatków! Moja przewieziona od mamy dwa lata temu też powoli dochodzi do siebie. Na razie zobaczyłam tylko jeden koszyczek z kwiatami.
OdpowiedzUsuńOj jak jest jeden to tylko czekać jak ruszy :) obsypie się kwiatami :)
Usuńkwitnie przepięknie :-)
OdpowiedzUsuń