Ciągle pada :)
Witajcie w ten kolejny pochmurny dzień :) Mnie już zaczyna dopadać jakiś straszny tumiwisizm :) Stawianie ogrodzenia stanęło w martwym punkcie, za to Tomili siedzi w garażu u Dziadka i spawa przęsła. Mania leży w łóżku chora, a Młodego i zwierzaki rozpiera energia spowodowana niemożliwością wyhasania na świeżym powietrzu. Przechodzą samych siebie :) Jutro ma być lepiej - oby :) Pozdrawiam z mojej zalanej deszczem wsi :) Słonka wszystkim życzę :)