Jestem gryzoniem :)

Uwielbiam gryźć :) Gryzę kwiaty i Rudą. Ruda wszystkie kwiaty zamknęła w pokoju do którego nie mam wstępu, choć przyznam się, że próbuję jak mogę. Jeszcze się tam dostanę - obiecuję. Po tej kwiatowej wyprowadzce już tylko ręce i nogi Rudej do gryzienia mi zostały. A nie..... jeszcze uszy i łapy Kiry są odpowiednie.

Tak krawiec kraje...

A to co? Oooo... ciekawe, ciekawe... Do czego to może służyć? Strasznie stare to coś, nie wiadomo czy się do czegoś nadaje. Nigdy nie widziałem, żeby Ruda coś tu tworzyła. A może to ma tylko stać i wyglądać. W takim razie pasuję do tego - przysiądę sobie i też będę wyglądał.

Podwójne życie Kiry :)

A to historia :) Wiecie co, nigdy bym się nie spodziewała, że do czegoś podobnego dojdzie. Wracam z pracy, O dziwo Kira mnie nie wita od drzwi, a za chwilę wychodzi z sypialni w mojej nocnej koszulce. Pobiegłam szybko po aparat a potem leżałam ze śmiechu. Nie chcę sobie wyobrażać co się dzieje jak nie ma mnie w domu :) Urządziła jakieś animalparty. A może tak ponętnie ubrała się dla Hektora :) Z niej to jednak prawdziwa dama :) Muszę pomyśleć i uszyć jej jakiś peniuar :)


Chowam się :)

To tu, to tam -  trzeba się schować może mnie nie znajdą :) Znam już każdy centymetr tego mieszkania. Dla mnie to mieszkanie bez granic :) - wejdę wszędzie, wszystko "oblukam", nic nie ujdzie mojej uwadze :)

Konkurencja

Dziś pozycja Hektora w domu została chwilowo zachwiana :) Brat wyjechał na kilka dni i zostawił mi swojego kota, o imieniu "Kot" pod opieką. Chodziłam dwa razy dziennie kitka doglądać - wszystko mi się wydawało w porządku. A tu się okazuje, że kicia strasznie tęskni, strasznie płacze nieszczęśliwy. Cóż było robić - wzięłam go do domu. Trochę obawiałam się kocurowej konfrontacji. Kot o imieniu Kot od samego wejścia poczuł się panem. Może dlatego, że pała miłością, oczywiście odwzajemnioną, do mojej Kiry. Od razu polubił taras widokowy i Hektorowy koc. Heki postanowił odpuścić, głupi nie jest :)

Rozanielona psica :)

Kira, moja rozanielona psica :) Pies wybiegany, brzuszek wymasowany, ucho wydrapane - czego można chcieć więcej :) Dobrze, że na świecie są jeszcze stworzenia, którym tak mało do szczęścia potrzeba :)