Uwielbiam spacery po dywanie z liści. Szeleszczą, wiatr je unosi, wygląda jakby tańczyły. Brodzenie w nich i wpatrywanie się pozwala mi pokonać stres. Ich kolory mienią się w jesiennym słońcu, niezwykle intensywne, przez co dodają mi sił i energii, a także koją i uspokajają. W powietrzu unosi się ich zapach, delikatny i urzekający. Jakże długo można tak iść, patrzeć i wąchać

Na wsi ma to swój szczególny klimat. W mieście wszyscy sprzątają, zamiatają, grabią i żeby przejść się po liściach trzeba parku poszukać. 
Kira też uwielbia jesienne liście. Tarza się w nich, turla, zakopuje, biega i węszy. Po powrocie do domu reagujemy jednak inaczej - ona zakopuje się pod kołdrę i śpi do wieczora, ja zaś odzyskawszy energię rzucam się w wir pracy.

Komentarze