Ławeczka

Gdy ją ujrzałam przypomniała mi się ta, na której od wczesnej wiosny do później jesieni, przesiadywałam razem z Lwicą. To ona była niemym świadkiem naszych radości, porażek i życiowych planów.  

Kocham jesień

Wieś jesienią jest przepiękna :) Codziennie chodzimy na dłuuugie spacery ciesząc oczy przecudnymi widokami. Jeszcze prawie nikogo tu nie znam i przez to wydaje mi się, że jestem na urlopie, że przyjechałam odpocząć i za kilka dni wrócę do domu. Mieszkanie już urządzone, choć na samo wspomnienie ogromu związanej z tym pracy, czuję zmęczenie :) Ale co tam, było minęło :) Najważniejsze, że jestem już na tzw. "swoim", nikt mi się nie kreci pod nogami, nie zagląda do garnków, jednym słowem "jestem sobie sterem, żeglarzem i okrętem". 

Zakończenie sezonu :)

No tak, ale pech, zdążyłam się przeprowadzić i zaaklimatyzować, a tu już przyszedł dzień zakończenia sezonu jeziornego. Łowić ryby na pomost będziemy jeszcze przyjeżdżać, ale na noce już zostawać nie będziemy :)

Miłe dobrego początki :)

Całe swoje życie marzyłam o wyrwaniu się z miasta i osiedleniu na spokojnej, wesołej wsi. Jednak gdy termin przeprowadzki zbliżał się nieuchronnie, okazało się, że wcale nie jest tak łatwo.